Koniec roku powoduje, że podsumowujemy nasze dokonania. Jako redaktorzy staramy się być wszędzie tam, gdzie nasz czytelnik chciałby się znaleźć. Obejmujemy patronatem liczne wydarzenia. Coraz więcej ludzi dowiaduje się o naszym istnieniu, zaczyna się z nami identyfikować i współpracować. Propagujemy prosty, zrozumiały dla całego środowiska język. Od półtora roku, to jest od powstania pisma w nowej szacie graficznej, namawiamy do tego również środowisko naukowców, publikujących swoje artykuły w naszym piśmie.
W trafności takiego działania utwierdziła mnie lektura artykułu Anny Ślązak (PAP) z 24 października 2014 r. pt. Minister Kolarska-Bobińska: nauka wymaga reklamy. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wskazuje tam na konieczność popularyzacji nauki. Stwierdza, że jednym z większych problemów jest skomplikowany język, jakim posługują się naukowcy i postawa niektórych badaczy twierdzących: pracuję z naukowcami i dla naukowców (…) Oni muszą pracować dla społeczeństwa. Co więcej, muszą się nauczyć opowiadać o swoich wynikach w zwykły, prosty sposób.
Jedną z większych barier popularyzacji nauki jest język. Naukowcy często unikają popularyzacji, uważając, że kiedy mówią prostym językiem, deprecjonują swoją pracę. Od siebie dodam jeszcze stwierdzenie jednego z młodych naukowców: Jeśli społeczeństwo nie będzie mogło śledzić nauki, to wcześniej czy później przestanie na nią płacić. Już w pierwszych artykułach wstępnych SiC namawiałem naukowców do pisania w sposób bardziej zrozumiały, tak by nawet przypadkowy odbiorca mógł czytać ze zrozumieniem, ale też by naukowcy z różnych dziedzin byli w stanie się porozumieć. Takiemu celowi miało służyć publikowanie w każdym zeszycie dwóch artykułów naukowych technicznych i dwóch artykułów naukowych humanistycznych. To ma być rodzaj konfrontacji różnych sposobów formowania myśli.
Ton popularnonaukowy naszego dwumiesięcznika ma za zadanie zmiękczać typowy język branżowy i namawiać do coraz większego zainteresowania technologią wysokich temperatur. Tak jak pani Minister uważam, że w ramach popularyzacji warto się też odwoływać do naturalnej ciekawości dzieci i rozbudzać zainteresowania już uczniów. Publikowanie poradnika dla początkujących ceramików miało m.in. taki cel. Proste podstawy lepienia w glinie zainteresowały również wykładowcę jednej z Politechnik. Stwierdził on, że to bardzo dobry sposób zbliżania przyszłych nnaukowców do surowca, którym zajmują się teoretycznie…
Jeśli zadbamy o przystępny przekaz to możliwe staną się twórcze rozmowy przedstawicieli dziedzin z działów naszego pisma, czyli artystów, naukowców, technologów, historyków i miłośników. Chciałbym, byśmy z taką nadzieją wkroczyli w rok 2015. W imieniu redakcji i własnym życzę Państwu wszystkiego dobrego z okazji nadchodzących Świąt i Nowego Roku. Serdecznie zapraszam do wspólnego budowania pisma, które ma szansę być nowoczesnym reprezentantem całego naszego środowiska.
W imieniu redakcji,
Charakter dwumiesięcznika sprawia, że nie jesteśmy w stanie reagować na bieżące wydarzenia wystarczająco szybko. Minęło lato a wraz z nim liczne przedsięwzięcia szklano-ceramiczne. Bywaliśmy w różnych miejscach, w wielu chcieliśmy być. Relacje oczywiście publikujemy.
Mamy jesień, a wraz z nią 1 listopada… Z przyjaciółmi wielokrotnie próbowałem różnych form wspominania ceramików, którzy już odeszli. Szukaliśmy mogił z zamysłem oznaczenia ich ceramicznymi plakietkami, tak by przypadkowo przechodzący miłośnik ceramiki mógł skłonić głowę, czy zapalić świeczkę… Były i inne pomysły, włącznie z fundowaniem pomników na zapomnianych grobach. Nie są to proste sprawy, ale próbować trzeba. Uważam to nawet za nasz obowiązek.
Mam dla Państwa propozycję, która wydaje mi się dość realna. Ponad 10 lat temu założyłem w internecie Ceramikon Polski, czyli zbiór nazwisk osób związanych z ceramiką. Zaczynałem od kilku nazwisk z XVI-wiecznego spisu podatkowego. Dzisiaj jest tam ponad 1000 biogramów. W tych wpisach można by umieścić informację o miejscu wiecznego spoczynku, a tym samym zmobilizować środowisko do oznaczenia grobów a może nawet ich pielęgnacji. Spis dotyczy osób z kręgu ceramiki, ale w związku z pełnioną funkcją, czuję się zobowiązany do powiększenia go o krąg osób związanych ze szkłem polskim.
Apeluję do Państwa o przesyłanie na adres redakcji własnych biogramów i w związku z tym co napisałem wyżej, biogramów osób, których już wśród nas nie ma. Spis z powodów finansowych był umieszczany na bezpłatnych stronach i w związku z tym kilkakrotnie musiałem zmieniać jego adres. Życiorysy zdobywane były w różny sposób, a tym samym nie uniknęły błędów. W przekazach słownych często mylono fakty. Proszę o ewentualną weryfi kację. W Ceramikonie jest miejsce dla osób nie tylko bezpośrednio działających w ceramice i szkle, ale i dla teoretyków, kolekcjonerów, archeologów, historyków… Czyli dla tych wszystkich, do których skierowany jest nasz dwumiesięcznik.
Serdecznie zapraszam: http://ceramikonpl.blogspot.com
W imieniu redakcji,
W 2004 r. poproszony zostałem przez ówczesnych organizatorów o zareklamowanie Święta wśród ceramików w Internecie. Bolesławiec postanowił otworzyć się na twórców spoza swojego regionu. Nie było to proste. Przekonywałem do wydarzenia nawet ceramików z Dolnego Śląska... W rezultacie przyjechaliśmy w pięć pracowni i to wystarczyło, by nawiązała się współpraca.
W 2005 r. zorganizowaliśmy 1. Warszawskie Spotkania Ceramiczne, a w 2006 r. przyjechała do nas Ewa Zbroja, dyrektorka Bolesławieckiego Ośrodka Kultury, główny organizator Bolesławieckiego Święta Ceramiki. Chodziłem z nią od stoiska do stoiska, przedstawiając każdemu ceramikowi i wspólnie wręczaliśmy zaproszenia do Bolesławca. Pomogło. Od tej pory reprezentacja krajowa w Stolicy Polskiej Ceramiki wyraźnie wzrosła. Za każdym naszym pobytem przyjmowani byliśmy przez Piotra Romana, prezydenta Bolesławca. Rozmowy odbywały się prywatnie na naszych stoiskach albo ofi cjalnie w Ratuszu. Rozmawialiśmy oczywiście o ceramice, jak ją promować i rozwijać.
W 2007 r. w czasie takiego spotkania namawiałem prezydenta do przedłużenia Święta o dwa dni, by ceramicy przyjeżdżający z całego kraju mogli ze sobą dyskutować na różnego rodzaju sympozjach. Zapytał mnie:
– A jaki temat widziałby pan jako pierwszy?
– Chyba pana zaskoczę, ale na pierwszy rzut dałbym bardzo ogólny temat,
czyli: Polacy, dlaczego tacy jesteśmy?
Faktycznie zaskoczyłem rozmówcę, bo temat dalej wydaje się zbyt odważny. Fragmentarycznie pojawia się czasami w mediach. Może kiedyś rozkwitnie i odważymy się go rozwinąć, by w ten sposób stworzyć grunt do merytorycznych dyskusji, w których prywatne animozje nie będą miały znaczenia w rozpatrywaniu spraw zasadniczych.
Święta, spotkania, festyny są bardzo dobrą formą nawiązywania znajomości, a nawet przyjaźni. Do Warszawskich Spotkań przekonali się nie tylko artyści, drobni wytwórcy, ale i naukowcy. Z wolna tego typu wydarzenia stają się elementem integracyjnym dla osób pracujących w różnych zawodach w zakresie technologii wysokich temperatur. W czerwcu br. pod patronatem „Szkła i Ceramiki” odbyły się jubileuszowe 10. Warszawskie Spotkania Ceramiczne. Święto w Bolesławcu obchodzi jubileusz 20-lecia. Trzymamy kciuki za Stolicę Polskiej Ceramiki. Gratulujemy i życzymy udanego świętowania.
W imieniu redakcji,
Premiera „Szkła i Ceramiki” w nowej odsłonie miała miejsce rok temu podczas 9. Warszawskich Spotkań Ceramicznych. Przy olbrzymim zaangażowaniu udało się nam przeobrazić dwumiesięcznik w nowoczesne pismo, z którym identyfi kuje się coraz więcej osób. Rok wydawniczy zamknęliśmy nie tylko wielością publikacji, ale i dużą liczbą patronatów nad przedsięwzięciami szklarsko-ceramicznymi w całym kraju. W maju nasza redakcja zaproszona została przez Studenckie Koło Naukowe wrocławskiego ASP na organizowany przez nie Festiwal Wysokich Temperatur. Ściany nowoczesnej uczelni jakby przestały istnieć. Można było wszystko zobaczyć, wszystkiego dotknąć, a nawet samemu na chwilę stać się cudotwórcą… Tłumy gości świadczą o potrzebie takiej otwartości.
Po roku intensywnej pracy publicystycznej złożyliśmy siódmą edycję SiC na kolejne, jubileuszowe, 10. Warszawskie Spotkania Ceramiczne. Główny organizator wydarzenia, Związek Ceramików Polskich, niejako w dowód zaufania, powierzył nam w tym roku przygotowanie sympozjum. Pod szyldem „Szkła i Ceramiki” przedstawimy osoby publikujące artykuły w naszym piśmie. Wśród wielu tematów zaprezentujemy ciekawe przedsięwzięcie, czyli Cervive. Ten międzynarodowy program UE, do którego przyłączył się Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych, promuje międzypokoleniowe i rodzinne przekazywanie wiedzy w zakresie ceramiki. Przedstawiciele Cervive będą nie tylko uczestnikami naszego Sympozjum, ale i Honorowymi Gośćmi 10. Warszawskich Spotkań Ceramicznych.
W ostatnią sobotę maja uczestniczyłem w XVI Walnym Zjeździe właściciela naszego tytułu, czyli Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych. W imieniu redakcji gratuluję mgr. inż. Jerzemu Gumińskiemu, Prezesowi Zarządu Głównego, wyboru na kolejną kadencję. Gratuluję również wszystkim nowo mianowanym zaufania, jakim zostali obdarzeni przez swoich wyborców.
Mam nadzieję, że nadchodzący czas wakacji będzie owocny w niezapomniane chwile i wydarzenia, a wędrujący szlakiem szkła i ceramiki prześlą nam fascynujące relacje, które złożą się na kolejne zeszyty naszego dwumiesięcznika.
Miłego wypoczynku:
REDAKTOR NACZELNY
To już szósty zeszyt nowej edycji „Szkła i Ceramiki”. Przez rok pracowaliśmy nad nową szatą graficzną i merytoryką pisma. Jak nam się to udało, możecie Państwo ocenić sami. Idea dyskusji osób związanych z technologią ceramiki zrodziła się w internecie na początku XXI wieku. Wraz z nowym wcieleniem SiC wzbogaciła się o technologię szkła, trafiła do druku i stała faktem. O wymiernych wynikach trudno jeszcze mówić, bo jest to proces bardzo powolny i nie ma potrzeby go przyspieszać.
Jedenaście lat temu grupą internetowych ceramików powołaliśmy do życia comiesięczne spotkania na warszawskiej Starówce, tzw. Czwartki Ceramiczne. Z sześciu osób inaugurujących CC nikt nie zdawał sobie sprawy, że zapoczątkowaliśmy coś w rodzaju płaszczyzny wymiany myśli, z której zrodziło się dziesięć edycji Warszawskich Spotkań Ceramicznych, Związek Ceramików Polskich, cykl ogólnopolskich wystaw, ceramiczne performance, trzy edycje Ogólnopolskiego Konkursu Ceramicznego, cykle warsztatów czy imprezy charytatywne. Nikt też nie mógł przewidzieć, że w marcu tego roku kameralne spotkania przy herbacie przeobrażą się w tematyczne Czwartki, na których istotne wydarzenia ceramiczne prezentowane będą przez osoby ze znaczącym dorobkiem. Pomysł okazał się na tyle trafi ony, że mamy już z dużym wyprzedzeniem ustalone tematy kolejnych spotkań. Do tego założenia dołączyło Centrum Promocji Kultury na warszawskiej Pradze Południe, udostępniając nam miejsce wraz z całą niezbędną oprawą. Dołączył do nas również Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych w Warszawie.
Idea lansowana przez „Szkło i Ceramikę” gromadzi coraz większą grupę osób zainteresowanych wspólnymi działaniem. Coraz więcej wydarzeń obejmujemy patronatem medialnym. Przez portale społecznościowe przebijamy się w szeroki świat i mam nadzieję, że uruchomienie wersji angielskojęzycznej SiC to już tylko kwestia czasu. Nasi sympatycy są na wszystkich kontynentach. Coraz częściej docierają do nas ich szklano- ceramiczne relacje.
Ewentualna odpowiedź na pytanie, do kogo adresujemy pismo jest oczywista. „Szkło i Ceramika” jest kierowane do wszystkich zainteresowanych tytułową technologią w zakresie sztuki, nauki, przemysłu, historii, rzemiosła, czyli właściwie do wszystkich, bo przecież żyjemy pośród szkła i ceramiki, nie zdając sobie często z tego sprawy. Wraz z wiosną zapraszamy serdecznie do współpracy.
Z okazji Świąt Wielkiej Nocy przesyłam Państwu życzenia wszystkiego dobrego w imieniu redakcji i własnym.
REDAKTOR NACZELNY
O roli tradycji nie trzeba nikogo przekonywać, ale z pamięcią o niej bywało i bywa różnie. Czasami z powodów ideologicznych, z zaniedbania, z braku czasu czy z wygody pomijamy pewne fakty lub osoby.
Na początku XXI w. założyłem internetową Galerię Przeszłość, w której umieściłem m.in. kolorową płytkę podłogową z krakowskiego kościoła Dominikanów datowaną na połowę XIII w. W ten sposób chciałem pokazać młodym ceramikom, że wyprzedziliśmy o trzy wieki, popularną obecnie, XVI-wieczną technikę azjatyckiego raku. Założyłem Ceramikon Polski, czyli internetowy spis osób związanych z ceramiką polską. Dzisiaj jest w nim ok. 1100 nazwisk. Kilka znaczących osób, których już wśród nas nie ma, znałem osobiście. Poprosiłem ich najbliższych o informacje i spotkałem się z zaskakującą reakcją: dobrze, może jutro, przy okazji… Tym sposobem w moim spisie jest kilka ważnych nazwisk z bardzo lakonicznym opisem. Zdarzają się też następujące biogramy: „WENDORF Bogdan, Projektant z Ćmielowa. SZUKAMY DANYCH!!!”
Za Wendorfem wysłałem list gończy, który pomógł skierować poszukiwania z Paryża i Londynu do Wilna. Więcej nie udało mi się ustalić. Może mamy do czynienia z pseudonimem…?
W większości przypadków, wraz z odejściem człowieka znikają nieodwracalnie jego zapiski, dokumenty, zbiory, niszczone przez spadkobierców, czy też z powodu ich braku. W ratowaniu tego rodzaju spuścizny widzę istotną rolę tzw. społecznych archiwistów. Potrafią oni z determinacją zadbać o szczegóły naszej historii. Może dzięki temu ruchowi zniknie problem ratowania takich miejsc jak fabryka fajek ceramicznych w Zborowskiem… Założona w XVIII w. przez Niemców, technologicznie ustawiona przez Holendrów, dawała pracę Polakom. Kierownik lokalnej szkoły, typowy społeczny archiwista, zadbał o pojawiające się na powierzchni ziemi ceramiczne okruchy sprzed lat. Przez uczniów przekazał mieszkańcom miłość do lokalnej historii i może dzięki takim działaniom uda się uratować naprawdę unikalny obiekt.
Trzy lata temu prowadziłem renowację okazałego pieca kaflowego. Ceramika bogato zdobiona, biskwitowa, patynowana na zimno odkryła przede mną rzemieślniczy kunszt. Kafle były sygnowane. Ustaliłem, że firma mieściła się w Machorach (Góry Świętokrzyskie). Właściciel, Ludwik Bayer, ok. roku 1900 wygrał przetarg na wyposażenie w piece i kuchnie dworców kolei transsyberyjskiej (odcinek Ural-Władywostok). Ruiny zabudowań pofabrycznych śledzone przez społecznych archiwistów być może doczekają się ratunku…
Ludzie odchodzą, miejsca się zmieniają, pamięć płowieje.
Nasz dwumiesięcznik jest właściwym miejscem do prezentacji nietuzinkowych losów i miejsc. Może podzielicie się Państwo swoją historią… Może razem powiększymy grono społecznych archiwistów, a tym samym zadbamy o naszą piękną, szklarsko-ceramiczną, historię. Na zakończenie chciałbym podziękować również Koleżankom Redaktorkom, Autorom oraz Czytelnikom domagającym się jeszcze i jeszcze...