Papierowa, gliniana, kryształowa, porcelanowa, rubinowa. Co otrzymamy sumując te rocznice? Otóż będzie to czas, który nasze czasopismo spędziło z Wami, Drodzy Czytelnicy.
To historyczna data, gdy Dar Pomorza zakończył rejs dookoła świata, sejm uchwalił Konstytucję Kwietniową, spadł meteoryt Łowicz, po urodziny Elvisa Presleya i Zbigniewa Horbowego...
W 1935 r. Huta Szkła Niemen otrzymała bardzo zaszczytne zamówienie wyprodukowania urny (błękitne szkło), w której do dziś w Wilnie spoczywa serce Marszałka Józefa Piłsudskiego. To także rok, gdy ukazał się pierwszy numer naszego kwartalnika!
Redakcja chciałaby uczcić tę rocznicę zapraszając Państwa na fikę*(oczywiście kawę podamy w pięknej filiżance) oraz do zapoznania się z nową formułą pisma.
Klasycznie spotkacie się Państwo z Dorotą Łasisz, tym razem w Kolumbii. Aleksandra Kasprzak i Kamila Baturo odkryją historię kolejnej zapomnianej huty leśnej z terenów Mazowsza. Katarzyna Jasiołek w przerwach w pracy nad świetną książką o powojennym polskim wzornictwie (Asteroid i półkotapczan…), ponownie wyłuskała dwa młode talenty, a Marcelina Gołębiewska zrobiła rekonesans w kijowskim środowisku ceramicznym. Naukowo poznamy historię szkła w obrzędach pogrzebowych, nie tylko w kontekście pięknych kościelnych witraży, do których zaprowadzi nas Szklanym szlakiem Wrocławia Anita Bialic. Przedstawimy najnowsze badania dotyczące możliwości wytworzenia płytek ceramicznych z powłoką antybakteryjną (może przyda się Bon na innowacje) oraz miejsce, gdzie badania się prowadzi, czyli nasze Ł-ICiMB-owe laboratorium w Warszawie. Przy okazji prof. dr hab. inż. Marek Faryna zapozna nas z możliwościami mikroskopii dwuwiązkowej w badaniach właściwości materiałów ceramicznych. Nieco światła na historię sztuki rzuci Katarzyna Świetlicka z Muzeum Narodowego w Warszawie, wyjaśniając pochodzenie lustrów, a Zofia Jusiak z Fundacji Belle Époque odkryje tajemnice miniaturowych szklanych i ceramicznych naczyń i dekoracji w domkach dla lalek.
Swoją premierę ma w tym numerze nowy dział – Architektura. Na początek porozmawiamy o niej z Samantą Michalewicz, laureatką ubiegłorocznego konkursu dla architektów, organizowanego w ramach Pereł Ceramiki. Zaprezentujemy tegorocznych zwycięzców tego konkursu, a informacji o światowych trendach w dziedzinie wykorzystania bardzo popularnych, wielkoformatowych płyt gresowych, udzieli nam dr Emilia Malec-Zięba. Czy któreś z nich zostały podchwycone i zaprezentowane w czasie tegorocznych 4 Design Days? To pytanie do autorek relacji Cztery dni z designem.
To oczywiście nie koniec, ale teraz pozostaje nam wznieść toast, tym razem w szklanym naczyniu zwanym kulawką i zachwycić się w tajemniczym, XIX-wiecznym, szklano-ceramicznym majstersztykiem z Huty Neuwelt.
Z koleżeńskim
pozdrowieniem!...
...tak Pan zwykle zaczynał lub kończył nasze rozmowy telefoniczne. Również tę, w której zapraszał mnie Pan do udziału w wigilijnym spotkaniu Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych. Jako świetny organizator, orędownik prostych (acz funkcjonalnych) rozwiązań, zawsze pochłonięty sprawami zawodowymi i troską o współpracowników. A przecież Redakcja SiC stanowi promil w morzu aktywności Stowarzyszenia.
Z uwagi na moją nieobecność nie spotkaliśmy się na wieczerzy, za to odwiedził mnie Pan w Instytucie na ul. Postępu. W prezencie Sieć Badawcza ŁUKASIEWICZ – Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych, Oddział Ceramiki i Betonów w Warszawie otrzymała 50% praw do tytułu i kontynuować będzie – sięgającą roku 1935 wspaniałą tradycję – wydawanie „Szkła i Ceramiki”, choć już jako kwartalnika.
Pamiętam, gdy w 2017 r. zaskoczył mnie Pan pamięcią o pewnym jubileuszu i napisał:
Niech kolejne lata przysporzą Pani satysfakcji z coraz lepszych wyników naszego czasopisma, a czytelnikom doznań artystyczno-estetycznych wynikających z prezentowanych w nim treści.
Panie Jerzy, był z Pana świetny gospodarz. Każdy mógł się poczuć przy Panu wyjątkowo. Jako wielbicielka historii związanych w budową warszawskiego metra, obiecuję, że w przypadku jakiegokolwiek niebezpieczeństwa udam się we wskazane przez Pana miejsce, do stacji Wierzbno, by skorzystać tam ze schronu, zabierając ze sobą wszystkie dobre i zabawne wspomnienia jakie wiążę z Pańską osobą.
PS. Nadal mam 2 legitymacje do odznaki honorowej SITPMB… i nie wyrzucę pierwszej. Każda z nich jest wyjątkowa, każdą otrzymałam od Pana.
Zwykle dzielimy nasz czas na różne etapy. „Od” i „do” mają wielkie znaczenie. Czas przed czymś i po czymś. Odmierzamy życie wydarzeniami zapominając często, że to, co jest końcem, jest jednocześnie początkiem a tak w ogóle, to ciągle jesteśmy w trakcie. Wspominamy z nostalgią przeszłość, staramy się patrzeć z nadzieją w przyszłość, zapominamy o teraźniejszości prześlizgując się z godziny na godzinę, od początku dnia pracy, do jego końca, z tygodnia na tydzień, od urlopu, do urlopu.
Czerwcowe SiC to właśnie jednocześnie początek, środek i koniec. Mamy w nim garść zapowiedzi wydarzeń, kilka powrotów i jedno zakończenie. Na zaproszenie Muzeum Karkonoskiego swoją pierwszą wizytę w Polsce odbędzie włoski artysta szkła, Silvio Vigliaturo. Mamy wciąż gorące wrażenia z tegorocznego Festiwalu Wysokich Temperatur i niecierpliwie czekamy na powrót, po rocznej przerwie, festiwalu Play With Glass. Czeka historia Huty Świnickiej i skok w przyszłość, w branżę biomateriałów. Przypomnimy sylwetkę Andrzeja Trzaski, który spełniał marzenia o niepowtarzalnym wzornictwie… podobnie jak to dziś robi DUNIN.
W nauce przebiegniemy od tradycyjnego stylu zakopiańskiego do nowych możliwości powtórnego wykorzystania szkła. I z wielkim smutkiem pożegnamy profesora Horbowego…
W środku roku zbiegają się nam końce i początki. To dobry moment na refleksję, na podjęcie decyzji, z którą zwlekamy, na małą rewolucję. Tak naprawdę zawsze jesteśmy w środku. W najlepszym z możliwych momentów.
W zasadzie tytułowa kolejność powinna być odwrotna – najpierw pisanie, a później czytanie. Znajdujące się w sercu kultury i nauki słowo pisane przybierało różny kształt. Antyczne teksty, kładące podwaliny pod świat nauki, pisano na zwojach. Zwój był oczywistym efektem serii innowacji – przecież starożytni Grecy pisali na glinianych tabliczkach.
Pisarze i kopiści nie stosowali żadnych ułatwień dla czytelnika: ignorowano znaki interpunkcyjne, nie zachowywano odstępów między wyrazami… Trudny tekst i trudny w obsłudze nośnik (przecież się zwijał i był dość duży z uwagi na kilkumetrową długość) w rzeczywistości wykluczał jednoosobową lekturę obszerniejszych tekstów. Kolektyw czytelniczy mógł stanowić początek wspaniałej kariery! Handlarze posiadający w ofercie zwoje należeli do elity sprzedawców.
William A. Johnson, autor książki Readers and Reading Culture in the High Roman Empire, porównał zwój do posągu w ogrodzie (mnie na myśl przychodzą ceramiczne rzeźby puttów z Ogrodu Różanego w Wilanowie) albo patery (oczywiście szklanej…), na której serwowano kolację w domu arystokracji.
Najważniejsze, że w owym czasie miano humanitas przynależne było Czytelnikowi, a nie posiadaczowi zastawy czy posągów! Zatem drodzy Czytelnicy: proszę skoczyć – „okładkowo” – wraz z nami w lepszą przyszłość.
Czy zgadną Państwo, jaka jest moja ulubiona czynność, powtarzana regularnie, a przy tym bardzo trudna? Raz na dwa miesiące wczytuję się we wszystkie strony naszego magazynu, zastanawiając się, na których z nich skupić Państwa największą uwagę.
Z całą pewnością zawsze polecam Państwu artykuły naukowe, ponieważ prezentowane w nich wyniki badań należą do ścisłej czołówki. Z bieżącego numeru dowiedzą się Państwo między innymi, jakie badania stanowią skarbnicę wiedzy dla konserwatorów i naukowców, pragnących dokładnie poznać stan zachowania i strukturę wewnętrzną zabytkowego ceramicznego obiektu, a także, kim jest artysta nazywany „rzeźbiarzem ruchu”, założyciel międzynarodowej grupy artystycznej Emocjonaliści. Idąc dalej: wiele wątków, wiele pytań i jeszcze więcej odpowiedzi. Patentowa(na) historia szkła jak zwykle pełna ciekawostek i tajemnic, które czekają aż je odkryjemy. Jeśli zaś jesteśmy przy tym temacie, to jako prawniczka muszę przestrzec: tajemnice przedsiębiorstwa należy chronić, gdyż stanowią m.in. o przewadze konkurencyjnej. Podpowiadamy, jak to robić.
Last but not least – nowy rok, nowe czasopismo – inaugurujemy cykl Nowe Pokolenie. Będziemy przybliżać postacie, pomysły i prace debiutantów! Jak dobrze, że debiuty pojawiają się także w naszej szklano-ceramicznej branży. Dobrze, bo z młodością łączy się rozmach, fantazja, gotowość do podejmowania ryzyka, a także intensywność w przeżywaniu świata, czego nigdy nie za wiele!
Z radością będziemy się z Państwem tym wszystkim dzielić.
Grudzień to czar kolorowych lampek, zapach piernika i choinki, bliskość rodziny i przyjaciół. Ten miesiąc w sposób szczególny wydobywa z nas wszystko, co najlepsze. Wychodzi z nas pewna miękkość, łagodniejszy ton. Bliżej nam do siebie, jakby cieplej. Oczywiście zaraz ktoś powie, że szkoda, że tylko w grudniu, dlaczego nie zawsze itp., itd. A ja cieszę się nawet z tego małego przebłysku w nas. Nawet jeśli faktycznie miałoby to być raz w roku. Wraz z całym świątecznym klimatem nadchodzi też czas refleksji i podsumowań. W sposób naturalny sprzyja temu cezura czasowa końca roku. Wielu z nas robi noworoczne postanowienia. Zastanawiamy się, co nam się udało, a co mniej, jaką nową jakość możemy wnieść do naszego życia w nadchodzącym roku. Każdy koniec i początek ma w sobie ciekawą symbolikę: odradzanie się, cykliczność i ciągłą nadzieję, że to, co nowe przyniesie poprawę, że można zacząć jeszcze raz, coś zamknąć, coś zmienić. Jednym słowem – morze możliwości. Przynajmniej takie odnosimy wrażenie... To daje nam siłę i chęci do działania. Pewnie z urzeczywistnieniem bywa różnie, jak to w życiu, ale samo tworzenie koncepcji, budowanie światów może być niezwykle inspirujące. Niekiedy też realnie może się zadziać – w końcu myśl jest siłą sprawczą. Warto więc kusić los nawet nieśmiało formowanymi życzeniami i marzeniami. Niech płyną w eter. Nigdy nie wiadomo kiedy nabiorą ciała.
W tym numerze skorzystam z okazji i podziękuję Wszystkim, którzy
współpracują z Redakcją – wspaniale jest wiedzieć, że wspiera nas tak liczna
i niezawodna grupa!
To wszytko dla Was drodzy Przyjaciele!
Numerem 5/2018 uczcimy 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Będzie to twórcze podejście prezentowane przez ceramików w Bolesławcu – o czym traktuje artykuł otwierający. Nie zabraknie również tajemniczego, szklanego, historycznego elementu patriotycznego – związanego z powyższym cytatem.
Skoro mowa o ptakach – proszę spróbować jednego odszukać i przy okazji zachwycić się rozmową z Ludwikiem Fiedorowiczem!
Warto.
Wyjątkowo uskrzydlone artykuły towarzyszą temu jesiennemu numerowi dwumiesięcznika, być może ma to związek z pogodną aurą. Sugeruję wczytać się w artykuł dotyczący roli ceramiki jako źródła archeologicznego w badaniach nad kulturą Majów, tam m.in. ciekawostki dotyczące dekoracji przedstawiających antropomorfizowany wizerunek świetlika... (tutaj zaznaczę, że tylko osobniki płci męskiej są uskrzydlone).
Kolibry są niezłomne. Te najmniejsze żyjące na ziemi ptaki dynamicznie poszukują najsłodszego nektaru, przypominając nam, by zawsze szukać dobra w życiu i piękna w każdym dniu. Ptak ten symbolizuje niekończącą się radość i nektar życia, którym nieustannie dzieli się z nami Dorota Łasisz – tym razem z Ekwadoru.
Czy wiedzą Państwo, że Arawakowie z Jamajki byli przekonani o magicznej mocy kolibra? Nazywali go „Bóg ptak” wierząc, że
jest reinkarnacją zmarłych dusz.
Na koniec pożegnanie z Kimś, kto zawsze słuchał rozmówcy, starał się zrozumieć jego punkt widzenia i w dodatku okazywał zrozumienie. Kamilo Sokołowska – kto teraz poda redakcji emocjonalny tlen? Pustka..., a raczej – tak sobie tłumaczę – cisza, która nadaje konstrukcję i sens i muzyce, i językowi. W której wybrzmiewają Twoje ulubione słowa: ”samo dobro i piękno!”... Kalokagatia. Do tego dążyłaś i taka byłaś, Kamilo. Będzie nam Ciebie bardzo brakowało.