Szkło może wydawać się zarówno oczywistym, jak i nietuzinkowym materiałem architektonicznym. Przez swoją kruchość raczej nie jest elementem konstrukcyjnym, lecz przezierność i lekkość sprawiły, że architekci wielu epok z chęcią stosowali ten materiał w swoich projektach. Możliwości technologiczne przez stulecia ograniczały projektantów, lecz nie odbierały im fantazji ani rozmachu. Zarówno olbrzymie połacie szklanej mozaiki jak i barwne kobierce witraży zachwycają do dziś rozmiarami, na równi ze szklanymi dachami przełomu stuleci czy fasadami wieżowców. Szkło w architekturze jest obecne od setek lat i stanowi jej nieodłączny element, choć niejednokrotnie nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Metaforyczne „Szklane domy” z kart powieści „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego są literacką fantazją, lecz w rzeczywistości nie tak odległą od realiów. Dla architektów i artystów rozwiązanie problemu właściwego oświetlenia pracujących przy budowie lub wystroju budynku od zawsze było jednym z ważniejszych wyzwań w procesie projektowym. Jego świadome zastosowanie w architekturze jest wielopoziomowe, zaczynając od funkcjonalnych rozwiązań wynikających z konstrukcji czy przeznaczenia budynku, po wymiar symboliczny i artystyczny wyraz całości projektu. Przez stulecia jedynym trwałym materiałem pozwalającym na wprowadzenie naturalnego światła do wnętrz budynku, przy zachowaniu komfortu ich użytkowania w każdych warunkach atmosferycznych, było szkło. Historia jego zastosowania w architekturze wbrew pozorom nie zaczyna się wraz z rozwojem przemysłowej produkcji szkła, lecz wiele wieków wcześniej.
PEŁNA WERSJA ARTYKUŁU DO POBRANIA |