Technika hutniczego powlekania szkieł na gorąco na przykładzie dwóch flakonów – kolekcjonerskich rarytasów.
Schaffgotschowskie szklarskie przedsiębiorstwo zlokalizowane w Królestwie Pruskim na Dolnym Śląsku w Kotlinie Jeleniogórskiej posiadało w połowie XIX w. dwie huty szkła z rafineriami szkła – Josephinenhütte Glasfabrik w Szklarskiej Porębie oraz Carlsthal Glasfabrik w Orle. Ta ostatnia specjalizowała się między innymi w wytwarzaniu wielobarwnych, szklanych wałków służących do kilkuwarstwowego, hutniczego powlekania szkieł na gorąco. Stosowano wtedy w obu w/w hutach dwa sposoby powlekania szkła, od wewnątrz i z zewnątrz. W obu przypadkach wykorzystywano kawałki ze szklanych wałków, nazywane barwkami (zaś żargonowo capfkami) oraz hutniczą technikę podwójnego lejka. Można to wywnioskować z technologicznych skrótów myślowych, zawartych w osobistym, tajnym, niemieckojęzycznym, rękopiśmiennym receptarzu dyplomowanego technologa szkła Franza S.A. Pohla (1813–1884), który odpowiadał za sprawy techniczne, organizacyjne i wzornictwo w obu hutach.
Kilkuwarstwowe szkła danych asortymentów, wytworzone hutniczo na gorąco, nazywano żargonowo półfabrykatami (półproduktami) bądź szkłami surowymi, ponieważ podlegały one dalszej obróbce z wykorzystaniem rozmaitych technik zdobniczych we własnych lub obcych rafineriach szkła. Z racji strefowego, szlifierskiego zdzierania (usuwania) jednej lub dwóch, czasami aż trzech barwnych powłok szklanych, każda z nich musiała posiadać równomierną grubość na całej powierzchni. Zatem nieodzownym było stosowanie przy przewarstwianiu (żargonowo: obciąganiu) hutniczego sposobu podwójnego lejka, zarówno do powlekania od wewnątrz (niem. Unterfang) jak i z zewnątrz (niem. Überfang).
Cały artykuł dostępny w nr 1/2024 "Szkła i ceramiki". Zamów już teraz