Mając na uwadze długi, osiemnastoletni okres działalności Huty Amelina oraz znaczną liczbę pracowników zatrudnianych w tym okresie, jest rzeczą dość zaskakującą, że do tej pory mamy rozpoznany tylko jeden stempel, znaleziony przez osoby prywatne na polu uprawnym, w miejscu, w którym pierwotnie huta została ulokowana. Według relacji, oprócz szklanej pieczątki in situ zachowała się znaczna ilość szkła pochodzącego z odpadów produkcyjnych. Mamy jednak w przypadku tej manufaktury wyjątkowe szczęście, ponieważ oprócz odcisku w szkle zachował się również unikalny w naszych warunkach przedmiot – wykonany w brązie lub mosiądzu tłok pieczętny, pozyskany z rynku antykwarycznego w Ciechanowie.
Odciśnięta na szklanym krążku część okrągłej pieczęci, wykonanej z typowego krzemowo-wapienno-potasowego szkła, zachowała się w stanie specyficznym dla zielonkawego szkła leśnego, które uległo korozji w wyniku długiego przebywania w bardzo wilgotnych warunkach. Na skutek wypłukania zawartości potasu skorodowane szkło przybiera postać drobnych granulek przypominających z wyglądu kruszący się piasek, i niestety, jest to proces nieodwracalny.
Typografia pieczęci świadczy o jej relatywnie późnym pochodzeniu, jako że odcisk w szkle wykonany został za pomocą metalowego, starannie grawerowanego tłoka pieczętnego, na którym umieszczono rozpisaną wokół okręgu nazwę huty „HUTA AMELINA” wykonaną krojem szeryfowym, przedzieloną małymi, sześcioramiennymi gwiazdkami, które sugerują stosowanie sygnatury na butelkach przeznaczonych dla okolicznych browarów. Wewnątrz okręgu znajduje się akronim „[.] & S”, najprawdopodobniej związany z nazwiskiem jednego z dzierżawców huty zarządzających produkcją.
Cały artykuł dostępny w nr 3/2023 "Szkła i ceramiki". Zamów już teraz